środa, 16 września 2015

Rób to co kochasz, a...

Co jakiś czas jestem uszczęśliwiana dwoma bardzo od siebie różnymi komentarzami. Albo ktoś kwituje "i tak za pół roku będziesz musiała zamknąć firmę...", albo z rozrzewnieniem stwierdza, że "to wspaniałe bo realizuje swoją pasję i trwam w błogiej szczęśliwości chodząc 2 cm nad ziemią". 

Pierwsze stwierdzenie zostawię bez komentarza. Co do drugiego to robię coś co mnie interesuje i tu następuje kropka. Słowo PASJA jest ostatnio odmieniane na wszystkie możliwe sposoby i upychane do każdego poradnika. Powstał jakiś mit, że realizując się i swoje marzenia odczuwamy wieczny stan szczęśliwości. Każdy szuka więc wyidealizowanego zajęcia które samo w sobie będzie przyjemne i jeszcze da nam 100% satysfakcji. Oczekiwania rosną i oblepiają się wszystkimi wspaniałymi przymiotnikami z reklam. Jednak tak naprawdę nieważne czego się podejmiemy, zawsze będą tam też elementy irytujące, pomyłki czy chwile zwątpienia.

W ciągu ostatnich lat pracowałam w różnych miejscach. W małej firmie, dużej instytucji, na państwowym i w prywatnym, a teraz na własny rachunek. Zawsze są te miłe zajęcia i te za którymi nie przepadamy. Realizacja pasji też wymaga poświęceń. Robiąc to co lubimy mamy po prostu więcej determinacji do pokonywania trudności, ale wcale nie mamy mniej samych trudności. Pasja, spełnianie marzeń, droga do sukcesu - czy jakby tego nie nazywać -  to egzamin dla naszej wytrzymałości i odporności. 

A w tych gorszych chwilach dobrze mieć przy sobie anioła. Właśnie powstają dwa nowe ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz